O AKCJI MOGIŁĘ PRADZIADA OCAL OD ZAPOMNIENIA
„MOGIŁĘ PRADZIADA OCAL OD ZAPOMNIENIA”
Na mocy traktatów pokojowych wielkich mocarstw, po II wojnie światowej, nastąpiła swoista pielgrzymka ludów, związana z rewizją granic. Szacunkowo ocenia się, że na Ziemie Odzyskane, na teren dzisiejszego Dolnego Śląska, trafiło około miliona przesiedleńców ze wschodnich rubieży Rzeczpospolitej. Niesie to
w sobie takie reperkusje, że w każdej rodzinie można znaleźć korzenie, związki
z dawnymi Kresami. Na podatny grunt trafiła inicjatywa redaktor TV Oddział Wrocław Grażyny Orłowskiej – Sondej oraz Dolnośląskiego Kuratora Oświaty Beaty Pawłowicz, polegająca na porządkowaniu polskich nekropolii na wschodzie, która przyjęła nazwę „ Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”.
Polska szkoła realizuje wiele zadań, za jeden z priorytetów uznając aktywne włączenie się w proces wychowania młodego człowieka. Taki kierunek działań wytyczyliśmy sobie również w Zespole Szkół Publicznych im. Jana Pawła II w Kudowie – Zdroju. Uznając ogromne pokłady patriotyzmu akcji wymienionej powyżej, fakt połączenia historii ze współczesnością, Dolnoślązaków z ziemiami ich przodków, od początku trwania akcji tzn. od pięciu lat, wspomagaliśmy w różny sposób i różnych formach organizatorów. Zbieraliśmy znicze, które trafiały na polskie cmentarze w dniu Wszystkich Świętych, kompletowaliśmy paczki adresowane do polskich rodzin z okazji świąt Bożego Narodzenia, organizowaliśmy zbiórki „symbolicznej złotówki”, kwestowaliśmy w kudowskich kościołach, odbywały się kiermasze i konkursy. Corocznie uczestniczyliśmy z pocztem sztandarowym w uroczystym zakończeniu akcji na wrocławskim rynku i w honorowej defiladzie. Motorem szkolnych działań w tym zakresie był Samorząd Szkolny Gimnazjum i jego opiekunowie.
Z wielką radością przyjęliśmy zaproszenie do uczestnictwa młodzieży naszej szkoły w tegorocznej akcji letniej, rozpoczęliśmy przygotowania od strony logistycznej, wybraliśmy cmentarz do sprzątania. Biorąc pod uwagę sytuację polityczną na Ukrainie, kierując się względami bezpieczeństwa, podjęliśmy kolegialnie trudną decyzję o rezygnacji z tegorocznego uczestnictwa w akcji letniej. Nie byliśmy osamotnieni w tej decyzji, jak się później dowiedziałem, z planowanego udziału 1300 osób ostatecznie wyjechało ok. 500 wolontariuszy.
Jako dowód uznania za dotychczasowe działania szkoły przyjąłem fakt zaproszenia mojej skromnej osoby przez organizatorów akcji na Ukrainę.
Przemożna chęć zobaczenia działań na własne oczy, skonfrontowania doniesień medialnych z rzeczywistością oraz względy osobiste pozwoliły szybko podjąć właściwą decyzję. Będąc członkiem stale przemieszczającej się ekipy telewizyjnej, z głównym organizatorem w osobie Pani Kurator B. Pawłowicz, przeżyłem bardzo intensywnie i wyczerpująco tydzień czasu pełny wrażeń, przemyśleń i nowych doświadczeń.
Widziałem pracujące ekipy dzieci, młodzieży, wolontariuszy, dorosłych na kilkunastu cmentarzach w Brzeżanach, Maksymówce, Rokitnie, Mohylewie, Zbarażu, Szepietówce, Sławucie, Izasławiu, Tarnopolu, Panasiówce, Podhajcach, Wolicy.
Nekropolie przedstawiają różny wygląd, są w różnym stanie, od takich, które poprzez karczowanie drzew i krzaków są przywracane światu do wyglądu cmentarza do takich jak np. w Rokitnie, gdzie pochowani są Legioniści, polegli w wojnie z Sowietami, w latach 1919/20. Po kilkuletnich zabiegach i pracy grupy pasjonatów i zaangażowaniu władz Gminy Trzebnica, przedstawia imponujący wygląd i stanowi wizytówkę działań w tym zakresie. Jego dzisiejszy wygląd przedstawiają zdjęcia a jego oficjalne otwarcie i poświęcenie stanowiło wielką, patriotyczną uroczystość.
Wszędzie zauważyłem zapał, zaangażowanie, dobre chęci, zdeterminowanie ekip pracujących na cmentarzach oraz wymierne efekty ich pracy. Wzruszające były rozmowy z pracującymi, w kontekście ich motywów uczestnictwa w akcji, od osobistych po te mówiące o patriotyzmie, o historii, o więzach krwi pokoleń, o tożsamości narodowej, o korzeniach. Praca łączyła cały przekrój wiekowy od dzieci, poprzez najliczniejszą grupę szkolnej młodzieży na dorosłych kończąc. Wielokrotnie byłem świadkiem spontanicznego włączenia się społeczności lokalnej do tych prac, przebiegały one przy aprobacie, zrozumieniu i pomocy również miejscowej władzy. Nigdzie na Ukrainie nie spotkałem się ze słowem, gestem, czynem skierowanym przeciwko Polsce i Polakom, atmosfera była niezwykle ciepła i przyjazna, otwarta i przepełniona życzliwością. Nie zabrakło akcentu mówiącego o trudnej i bolesnej historii polsko-ukraińskiej, w relacji ponad dziewięćdziesięcioletniej Anastazji Kinal z Wolicy. Ze łzami w oczach opowiadała o nocy z 23/24 marca 1944 roku, w czasie której z rąk UPA zostało zamordowanych 44 mieszkańców wsi, w tym jej mąż. Na podkreślenie zasługuje fakt, że Pani Anastazja dysponując bardzo skromnymi środkami osobiście ufundowała i do dzisiaj utrzymuje w bardzo dobrym stanie cmentarz pomordowanych. Jej marzenia i pragnienia kierują się w stronę Polski i polskiego kościoła.
Zauważyłem wzrost świadomości narodowej, aktywnie działają na Ukrainie Związki Polaków, ze wzruszeniem wziąłem udział w spotkaniu z członkami takiego towarzystwa w Mohylewie Podolskim, utworzonym kilka miesięcy wcześniej. Nikt z kilkudziesięciu zebranych nie mówił po polsku, ich największym marzeniem jest pozyskanie nauczyciela języka polskiego, który ich samych oraz dzieci przedszkolne i szkolne uczyłby mowy ojców i dziadków.
Mówiąc o wątkach osobistych podzielę się informacją, ze jestem bezprzykładnie zakochanym czytelnikiem sienkiewiczowskiej „Trylogii”, a w szczególności „Ogniem i mieczem”. Powieść ta towarzyszy równolegle mojemu życiu a teraz odwiedzane historyczne miejsca takie jak Zbaraż, Bar, Lwów, Mohylew Podolski, Dniestr stawiały w mojej wyobraźni scenki z Powstania Chmielnickiego, przenosiły w realia XVII wieku, wzruszały i zapadały głęboko w pamięć.
Pouczająca była krótka wycieczka na Mołdawię, scenki na granicy przypominały pojęcie „mrówek”, znane na naszych granicach zachodnich przed dwudziestoma laty. Mało osób zgadłoby co jest przedmiotem bezcłowego handlu ? w tym przypadku chodziło o owoce – maliny i morele.
Tegoroczną akcję swoim patronatem objął Prezydent Polski B. Komorowski, czuło się opiekę i mecenat naszych służb dyplomatycznych. W wielu miejscach był z nami obecny Konsul Generalny RP w Winnicy Krzysztof Świderek. W Winnicy doświadczaliśmy staropolskiej gościnności ze strony Sióstr od Aniołów, żeńskiego bezhabitowego zgromadzenia zakonnego, z siostra przełożoną Marią na czele.
Podróże kształcą, widziałam biedną ukraińska prowincję i wspaniałych, życzliwych, pełnych optymizmu ludzi, żyjących na pograniczu ubóstwa.
Relacja wypłaty czy emerytury do realiów życia to katastrofa, rodziło się pytanie jak żyć? Cały ten kraj i ludzie potrzebują wsparcia, nie tylko moralnego. Euro 2012 pozostawiło po sobie namacalne ślady, wspaniałe stadiony, niezłe drogi łączące najważniejsze miasta. Im bardziej jedziemy na prowincję stan dróg zmienia się, jest katastrofalny. Malkontentów narzekających na stan polskich dróg powinno wysłać się na Ukrainę. Nie wszystkim zależy na poprawie ich stanu, równolegle rozwinął się wspaniale system warsztatów, służących renowacji kół i mechaniki pojazdowej przez 24 godziny na dobę.
W przedostatni dzień trafiliśmy do proboszcza parafii rzymskokatolickiej w Dunajowie i Pomorzanach ks. Józefa Kuca, którego znałem z pobytu w Kudowie – Zdroju. Było kilka powodów tych odwiedzin, po pierwsze to w przyszłości w tych miejscach pragniemy porządkować cmentarze. Drugi z powodów dotyczył świątyni, niepozorny z zewnątrz kościół w Dunajowie zachwyca wnętrzem. Obiekt będący kiedyś we władaniu arcybiskupów lwowskich posiada wspaniałe, choć wołające o renowacje freski oraz doskonale zachowane rzeźbione, drewniane stalle w prezbiterium. Trzeci z powodów to wzmianka o Spotkaniach Dunajowskich, które mają być wznowione po wielowiekowej przerwie, we wrześniu 2014 roku, mają przyjąć formuję konferencji filozoficzno-teologicznej prowadzonej na temat: humanizm chrześcijański w XXI wieku, humanizm i ekumenizm w nauczaniu Jana XXIII i Jana Pawła II. W 1451 roku Grzegorz z Sanoka został arcybiskupem lwowskim i stworzył w swojej rezydencji w Dunajowie pierwszy w Polsce dwór humanistyczny. W latach 1470-1472 przebywał w tym miejscu wybitny włoski humanista Filippo Buonaccorsi Kallimach.
Nie sposób choćby w jednym zdaniu nie wspomnieć o Lwowie, w którym z każdego rogu i zakamarka wygląda historia. Miasto przebogate, pełne polskich akcentów, w dniu dzisiejszym śmiało można nazwać europejską i światową metropolią.
Na koniec pragnę wspomnieć o duchowym przywódcy i liderze akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”, Dolnośląskim Kuratorze Oświaty, Pani Beacie Pawłowicz. Osobisty, realny udział Pani Kurator w realizacji tego przedsięwzięcia pozwala Jej być w pełni wiarygodną, prawdziwą, stanowi dla młodzieży i ich opiekunów wzór do naśladowania, poznałem Kobietę, która swoim zapałem, wiarą, entuzjazmem potrafi zarażać i porywać innych.
Byłem pełny podziwu dla rzetelności dziennikarskiej, wyjątkowego daru dialogu z ludźmi, umiejętności budowania mostów porozumienia między Polakami i Ukraińcami jakie zaprezentowała Pani redaktor Grażyna Orłowska – Sondej. Podróżując z ekipą telewizyjną miałem możliwość doświadczyć profesjonalizmu ekipy technicznej.
Nie bójmy się Ukrainy, pomagajmy naszym współbraciom ze wschodu.
Jerzy Łukasik